O tym, że nadmierna ekspozycja na promienie UV jest szkodliwa wie właściwie każdy. Nie zmienia to jednak faktu, że słysząc szum morza, patrząc w błękitne niebo i czując gorący piasek pod stopami często o bezpieczeństwie zdarza nam się zapomnieć.
Konsekwencje tego mogą być nieprzyjemne: począwszy od zaczerwienienia, przez pęcherze, swędzenie, obrzęk, czy ból, aż po groźne nowotwory. Opalenizna, to nic innego jak reakcja obronna naszej skóry przed działaniem promieni UV, dlatego warto wiedzieć jak możemy jej pomóc. Stosowanie kremów z filtrami to standard, my przygotowaliśmy dodatkowe wskazówki.
Zmniejsz ryzyko Przede wszystkim musimy obalić mit o tak zwanym przygotowywaniu skóry na „mocniejsze słońce” w solarium. Badania, które przeprowadzano zarówno wśród grupy ludzi chodzących często do solarium, jak i go unikających, udowodniły, że wśród tych pierwszych wyraźnie częściej dochodzi do rozwoju czerniaka i innych nowotworów skóry. Szacuje się, że co godzinę z powodu czerniaka umiera człowiek a liczba zachorowań systematycznie rośnie. Warto mieć to na uwadze myśląc o pięknej opaleniźnie.
Mitem jest również minutowe określanie czasu, który dany typ skóry może bezpiecznie spędzić na słońcu. Oczywiste jest, że osoby z blond lub rudymi włosami i jasną karnacją mają niższą tolerancję na promienie UV niż np. bruneci. Jednak właściwe określenie optymalnego czasu ekspozycji na słońce określa się przy pomocy terminu tzw. minimalnej dawki rumieniowej (Minimal Erythema Dose, MED). To próg rumieniowy, czyli dawka słońca, która u konkretnej osoby wywołuje zaróżowienia skóry widoczne po 24h od ekspozycji na słońce. Oczywiście nie mówimy tu o poparzeniu i bardzo intensywnym kolorze, a jedynie o zaróżowieniu, które powinno wskazać próg tolerancji naszej skóry.
Kolejną kwestią jest stosowanie kremów z filtrem. Dr.Optima radzi: pamiętaj, że musi minąć trochę czasu zanim krem zacznie działać. Minimalny odstęp pomiędzy nałożeniem emulsji a wyjściem na słońce, to około pół godziny. Niezależnie od koloru karnacji wybierając się na wczasy do krajów położonych w strefie równikowej i okołorównikowej, gdzie kąt padania promieni słonecznych bardziej sprzyja syntezie witaminy D powinniśmy wybierać filtry o SPF 30 i 50. Zagwarantują one odpowiednią ochronę i pozwolą uniknąć nieprzyjemności związanych z poparzeniami. Przy zakupie akcesoriów do opalania warto również zwrócić uwagę na to, czy krem jest odporny na wodę i pot.
Pamiętaj o regeneracji Niezmiernie istotną sprawą jest stosowanie kremów nawilżających, które pomagają w regeneracji skóry wystawionej na działanie promieni słonecznych. Koją one podrażnienia, zapobiegają jej łuszczeniu i przedłużają trwałość opalenizny. Krem należy nakładać kilka razy dziennie, koniecznie na noc, bo wtedy skóra regeneruje się najlepiej. Pamiętajmy przy tym, że krem kremowi nierówny. Bardzo istotne jest stężenie substancji nawilżających, dlatego najskuteczniejsze są dermoceutyki czyli produkty działające wielowymiarowo na skórę i utrzymujące długotrwałe efekty. Godne szczególnego polecenia są kremy takich firm jak
Dermedic,
Iwostin,
Pharmaceris czy
A-derma.
Słońce wytwarza zarówno endorfinę, czyli hormon szczęścia, który wpływa na nasze dobre samopoczucie, jak i witaminę D3, której niedobór prowadzi do odwapnienia kości u dorosłych oraz skłonność do infekcji. Dlatego więc korzystajmy ze słońca stosując się do prostych zasad, a zyskamy pewność, że z urlopu przywieziemy piękną a przede wszystkim zdrową opaleniznę.
Autor: Dr.Optima